Witamy w Katowicach

Na pewno jednym z kluczowych momentów był rok 2018, gdzie pierwszy raz zawitałem do Katowic w ramach wyjazdu służbowego z uczelni. Otrzymałem wtedy propozycję udziału w targach uczelni i pomocy przy promocji mojej Alma Mater. Pojechałem i zakochałem się.

Aura miasta, ludzie, ten luz. To było coś. Pracowaliśmy dwa dni w spodku przy promocji mojej, gdzie mogłem porozmawiać z maturzystami o tym – co oferuje PWSZ w Wałbrzychu, jak tam jest itp. Przy okazji poznałem wielu wspaniałych ludzi z różnych uczelni, w tym również z UŚ.

Pamiętam jak wieczorem poszliśmy na miasto, to było zupełnie coś innego, inny świat. Jeszcze wtedy reprezentacja Polski rozgrywała mecz z Koreą Południową na Stadionie Śląskim. Traf chciał, że przechodziliśmy obok hotelu, gdzie zajechał autobus z piłkarzami i mogłem zobaczyć na żywo kilku naszych reprezentantów.

Tak sobie myślę, ze w dużej mierze ten klimat miasta, wpłynął na mnie i zdecydowałem się, że podejmę kolejne studia w Katowicach (ówcześnie rozważałem Bydgoszcz, Warszawę i Gdańsk). Dziś mogę z całą pewnością stwierdzić, że w Katowicach poczułem się jak w domu. Poczułem, że to miejsce dla mnie i do dziś tutaj jestem… A co więcej, nie zamierzam się stąd ruszać.

Wtedy też poczułem i w pewien sposób doświadczyłem tego, co znaczy Śląskość, w perspektywie kulturowej i obyczajowej, a po przeprowadzce jeszcze bardziej zakręciłem się na tym punkcie poprzez rozmowy z moimi znajomymi. Do dziś podpytuję o słówka śląskie i staram się ja przyswajać – choć sam nie godam, to uważam, że gwara śląska jest na tyle wartościowym językiem, że zasługuje na miano języka regionalnego 😉

Pomimo, że wiele osób powtarzało mi w tamtym czasie – nie jedź tam! To jestem wdzięczny, że zaufałem sobie, mojej intuicji i zdecydowałem się tutaj rozpocząć kolejny etap mojego życia.

Etap, pełen wzlotów i upadków, wciąż otwarty i wierzę, że tutaj zapuszczę swoje korzenie 😉 Choć brakuje mi moich przyjaciół z rodzinnych stron i niezwykle rzadko się spotykamy, cieszę się, że tutaj poznałem wielu wspaniałych ludzi i wciąż takich spotykam.